poniedziałek, 10 czerwca 2013

Czarne Błoto kolagenowe blizny, rozstępy, cellulit BingoSpa 500g - opinia kascysko.blogspot.com

Skóra mojego ciała (nie licząc głowy :P ) należy do populacji ultrasuchej - o suche skórki na moich rękach czy łydkach naprawdę nietrudno, czasem nawet mimo wszelkich zabiegów nawilżająco - natłuszczających skupionych na tych okolicach.


Rzadko więc trafia mi się kosmetyk uniwersalny, który sprawdza się na mojej tłustej twarzy i suchym ciele. Ale trafiłam na taki, i jest nim Błoto kolagenowe Bingo Spa.


:Opakowanie: Plastikowy "słoik" typowy dla Bingo Spa. Nowa wersja opakowań ma wodoodporne naklejki :D

Pojemność/cena: 500g / 20-24 zł.

Skład
Całkiem zachęcający: kolagen i błoto z Morza Martwego (producent deklaruje, że jest ich po 10%) na 2 i 3 miejscu w składzie, dalej kilka emolientów, regulator pH i konserwanty. Zawiera parabeny.
Zawiera DMDM-Hydantoinę - uwaga wrażliwcy.

Konsystencja: Piankowo-piankowe, dość lekkie... szare błotko :P

Zapach: Męskie perfumy - minus :/

Działanie: Ciało nacierałam nim skrupulatnie codziennie wieczorem, natomiast na twarz (tak, na twarz ;)) stosowałam 1-2 razy w tygodniu.

Jeśli chodzi o ciało - nie należy przesadzać z ilością, bo to, co nie zostanie wchłonięte brudzi ubrania :P. Gdy już dopasowałam odpowiednią ilość aplikacja nie sprawiała problemów, a sam produkt wchłaniał się szybko. Skóra stała się bardziej elastyczna i nawilżona, natomiast przez ponad miesiąc stosowania moich rozstępów na pośladkach nie wzruszyło to błotko w ogóle (i nie spodziewałam się tego nawet ;)). Niemniej jednak za walkę z Saharą na moim ciele należą mu się brawa ;).

Bez większych oporów nałożyłam też ten kosmetyk na twarz - grubszą warstwą, w formie maseczki na 15-20 minut. Nie zaszkodził mi w żaden sposób, za to całkiem przyjemnie nawilżył moją wymagającą buźkę.

Żyć nie umierać :D

Opinia: kascysko.blogspot.com
http://kascysko.blogspot.com/2013/06/kolagenem-w-ciao.html

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...