piątek, 30 sierpnia 2013

Błoto kolagenowe Bingo Spa opinia fit-and-sexy.blogspot.com

Zdecydowałam się na czarne błoto kolagenowe skuszona hasłem „blizny, rozstępy, cellulit” w opisie produktu. Pomyślałam, że jeśli ten kosmetyk poza ujędrnieniem skóry rozprawi się z moimi rozstępami, to będzie super :)

Czarne Błoto kolagenowe blizny, rozstępy, cellulit Bingo Spa 500g


SKŁAD

Błoto kolagenowe – kremowe serum zawiera:
- 10% kolagenu
- 10% naturalnego błota z Morza Martwego

Czarne błoto to naturalny szlam morski, który jest pozyskiwany z dna i brzegu Morza Martwego. Zawiera zatem występujące tam minerały oraz składniki organiczne. Jest znane ze swoich właściwości oczyszczających i leczniczych jeśli chodzi o skórę: oczyszcza pory, pomaga w zwalczaniu trądziku, zmniejsza wydzielanie sebum. Z tego względu jest polecane zwłaszcza dla cery tłustej i mieszanej.

Kolagen jak wiadomo jest podstawowym budulcem tkanki łącznej. Zapewnia skórze odpowiedni stopień wilgotności i chroni ją przed utratą wody. Nadaje też sprężystość i spowalnia procesy starzenia się skóry. Dlatego ma zastosowanie w profilaktyce i terapii przeciw rozstępom.


SPOSÓB UŻYCIA

Blizny, rozstępy: w wybrane miejsca skóry wmasować cienką warstwę preparatu. Pozostawić do wchłonięcia. Stosować 2-3 razy dziennie.

Cellulit: nanieść preparat na miejsca występowania cellulitu, masować przez ok. 5 minut. Zabieg wykonywać codziennie do czasu uzyskania pożądanych efektów.



MOJA OPINIA

Jeśli chodzi o zapach błotka, naprawdę spodziewałam się najgorszego ;) ale okazało się, że jest nawet przyjemny. Przypomina mi zapach mokrych kamieni... Tak, kamienie po deszczu.

Konsystencja jest dość gęsta, według mnie taka w sam raz. Błoto świetnie rozprowadza się na skórze i tutaj kolejne pozytywne zaskoczenie: wchłania się w ekspresowym tempie! Nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Skóra jest za to dobrze nawilżona i miła w dotyku.

Stosowałam to błoto kolagenowe 1-2 razy dziennie.

Jeśli chodzi o efekty u mnie, z cellulitem radzi sobie bardzo dobrze – nie widzę nawrotu pomarańczowej skórki. Natomiast moje rozstępy na nogach pozostały bez zmian. Być może zbyt krótko stosuję ten preparat*, albo powinnam to robić częściej (producent zaleca wcierać 2-3 razy dziennie), nie wiem. Ale nie przekreślałabym tego preparatu. Przypuszczam, że może się sprawdzić przy nowo-powstałych rozstępach, takich jeszcze różowych, a z perłowo-białymi niestety nic już się nie da zrobić :(


* Jeśli coś się zmieni, na pewno dam znać :)

Opinia: fit-and-sexy.blogspot.com
http://fit-and-sexy.blogspot.com/2013/08/bloto-kolagenowe-bingospa-moja-recenzja.html

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Maska błotna do twarzy z błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem - opinia balsamowo

Bardzo lubię maseczki oczyszczające i najchętniej przygotowuję je samodzielnie z sypkiej glinki. Ostatnio jednak trochę znudziło mi się to rozrabianie i babranie, więc postanowiłam zmierzyć się z dwoma gotowymi maseczkami oczyszczającymi, które w swoim składzie zawierają m.in. ową cudowną glinkę (oraz różne inne cuda i cudeńka ;). Jako pierwsza na warsztat poszła Maska błotna z Bingo Spa, która zarazem jest moim pierwszym kosmetykiem z tej popularnej wśród blogerek firmy. Jeśli jesteście ciekawe, czy się polubiłyśmy i czy ją polecam, to zapraszam do lektury:


Maska błotna do twarzy z błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem
Opakowanie: Niestety, opakowanie tej maski to słoik; osobiście bardziej odpowiadają mi maseczki w tubce - uważam, że są bardziej higieniczne. Tym bardziej, że zawartość maski Bingo Spa nie jest zabezpieczona żadną folią czy sreberkiem - dla mnie to dość istotny minus, bo lubię mieć pewność, że kosmetyk jest sterylnie zamknięty.
  
Konsystencja, zapach: Maseczka ma jasny kolor, nie przypomina błota, a raczej dość "zbity" mus. Nakłada się bezproblemowo, dobrze przylega do twarzy. Równie dobrze się zmywa, bez brudzenia wszystkiego dookoła (kto choć raz zmywał glinkę, ten wie, o czym mówię ;)). Pachnie ziemiście, nieco błotnie, mięta jest prawie niewyczuwalna, nad czym bardzo ubolewam, bo zapach mięty wręcz uwielbiam ;)

Skład: Aqua, Dead Sea Mud, Kaolin Clay, Zinc Oxide, Cetearyl Alcohol (and) Ceteareth-20, Cetyl Alcohol, Peppermint Oil, Citric Acid, DMDM-Hydrolatin, Methyl Paraben, Ethyl Paraben

Działanie: Tuż po nałożeniu maski czuć na twarzy lekkie szczypanie - nie powoduje ono jednak żadnego dyskomfortu, a już na pewno nie powoduje podrażnienia czy zaczerwienienia. Po zmyciu maski pory są mniej widoczne, a sama skóra - miękka i wygładzona. Czuć także bardzo przyjemną świeżość skóry. Maska może nie oczyszcza jakoś rewelacyjnie, ale za to rewelacyjnie "wypycha" na wierzch wszystkie zanieczyszczenia. Jest więc idealna przed mechanicznym oczyszczaniem twarzy i osobiście przed takim zabiegiem najbardziej lubię ją stosować.

Opinia: Balsamowo

http://balsamowo.blogspot.com/2013/08/bingo-spa-maska-botna-do-twarzy.htmlhttp://balsamowo.blogspot.com/2013/08/bingo-spa-maska-botna-do-twarzy.html

niedziela, 25 sierpnia 2013

L-karnityna w żelu z zieloną herbatą BingoSpa - opinia czarna-kocurka

Sięgnęłam też po jeden z najbardziej popularnych preparatów BingoSpa – L-karnitynę w żelu. Wybrałam wersję z ekstraktem z zielonej herbaty.

Spalacz tłuszczu L-karnityna i zielona herbata BingoSpa 500ml



SKŁAD

L-karnityna to słynny skuteczny „spalacz tłuszczu”. Substancja, której nie trzeba chyba bliżej przedstawiać :) Dotychczas miałam z nią do czynienia w postaci suplementów diety, a jeżeli znajdowała się przypadkiem w jakichś balsamach ujędrniających, to w śladowych ilościach. Po raz pierwszy mam L-karnitynę w tak skoncentrowanej postaci (zawartość L-karnityny i zielonej herbaty: 41000 mg / dm3).

Ekstrakt z zielonej herbaty zawiera taninę, teinę, związki białkowe, enzymy i witaminy. Nawilża i napina skórę zapewniając jej elastyczność.

Te dwa składniki aktywnie wnikają w skórę redukując nagromadzoną podskórną tkankę tłuszczową.


SPOSÓB UŻYCIA

„W miejscach odkładania się nadmiaru tkanki tłuszczowej wmasować żel. Smarować rano i wieczorem. Osobom uprawiającym sport zaleca się stosowanie żelu dodatkowo po każdym treningu.”


MOJA OPINIA

L-karnitynę w żelu stosowałam na 3 sposoby: wmasowywałam w skórę jak balsam, próbowałam robić przy jej użyciu zabiegi body-wrapping, kilka razy dodałam do peelingu cukrowego (przykładowe przepisy na peeling domowej roboty podawałam tutajtutaj). Nie używałam jej po treningu.

Żel ma nieco mentolowy zapach, nie jest intensywny i na szczęście nie utrzymuje się długo na skórze jak to bywa w przypadku niektórych balsamów ujędrniających.

Konsystencja jest jak widać bardzo fajna, przypomina galaretowaty budyń. Preparat nawet dobrze się wchłania, ale minusem jest to, że skóra po jego użyciu jest strasznie lepka. Trzeba trochę odczekać zanim się ubierzemy, bo przyklejanie się ciuchów do ciała do przyjemnych doznań nie należy.

Stosuję ten żel w ostatnim czasie, tymczasowo porzuciłam dla niego błoto kolagenowe, o którym pisałam poprzednio.

Powiem szczerze, że efekty w postaci ujędrnienia skóry są naprawdę widoczne (u mnie zwłaszcza na brzuchu) i nie dziwi mnie masa bardzo pozytywnych opinii na temat tego żelu. Spalanie tkanki tłuszczowej to być może zbyt daleko posunięta obietnica, ale L-karnityna z pewnością pobudzając mikrokrążenie rozprawia się z wodą i tkanką tłuszczową w płytkich warstwach skóry, przez co staje się ona gładka i jędrna.


Opinia  

http://fit-and-sexy.blogspot.com/2013/08/l-karnityna-w-zelu-z-zielona-herbata.html

czwartek, 22 sierpnia 2013

Borowinowa sól do kąpieli i okładów, z wyciągiem z lawendy BingoSpa 1350g - recenzja http://kosmetykowrecenzje.blogspot.com

Opakowanie zawiera aż 1350 ml produktu. Kosmetyk otrzymałam w ramach Cellulitowych Zmagań Rozdawajki.


Borowinowa sól do kąpieli i okładów, z wyciągiem z lawendy BingoSpa 1350g



Od producenta

Skład
Opakowanie, zapach, kolor, konsystencja
Opakowanie to duży przeźroczysty i plastikowy pojemnik z białą, również plastikową zakrętką. Pod zakrętką brak wieczka, np. papierowego. Kosmetyk ma charakterystyczny zapach, którego niestety nie umiem opisać. Ma barwę jasnego pamarańczu. Jest to drobniutka sól.

Wrażenia
Kosmetyk stosowałam jako sól do kąpieli i jako peeling. Zużyłam trochę mniej jak połowę jednego opakowania. Kosmetyk pod wpływem gorącej wody powoli rozpływa się i barwi wodę na lekko pomarańczowy kolor. Jako sól do kąpieli fajnie relaksuje oraz rozluźnia zmęczone mięśnie. W czasie rozpływania się soli w wannie, traci ona swój zapach. Jako peeling jest drobny, ale nie działa zbyt słabo ani zbyt mocno. Polubiłam się z tym kosmetykiem.

Dostępność i cena
Sól kupić można w sklepach z kosmetykami BingoSpa, zarówno stacjonarnie (Auchan, Tesco), jak i przez Internet, np. tutaj. Cena to 19,90 zł - 22 zł.

Podsumowanie

Plusy
  • 1350 ml = ok. 20 zł
  • borowina i ekstrakt z lawendy
  • przeźroczyste opakowanie
  • wszechstronne zastosowanie: sól, peeling, do okładów
  • relaksuje, rozluźnia spięte mięśnie
  • nie za słaby ani nie za mocny jako peeling
  • szeroko dostępny

Czy bym go kupiła? - Jak by było mnie stać, to tak.

Ocena ogólna (w skali od 1 do 5): 5 pkt. (świetny).

Chętnie wypróbuję inne kosmetyki tej firmy.

Na początku aktualnego miesiąca minął miesiąc odkąd stosuję m. in. powyższy kosmetyk w ramach Cellulitowych Zmagań Rozdawajki.

Przyszedł czas na rezultaty akcji:
  • wzrost miękkości skóry,
  • wzrost jej gładkości,
  • rozjaśnienie skóry,
  • zwiększona chęć do dbania o te partie ciała, także po skończonej akcji,
  • poznanie i polubienie nowych kosmetyków.
 Opinia: kosmetykowrecenzje.blogspot.com

http://kosmetykowrecenzje.blogspot.com/2013/08/sol-borowinowa-do-kapieli-i-okadow.html

sobota, 17 sierpnia 2013

Peeling do twarzy o średniej mocy - czarne błoto z Morza Martwego, kwas mlekowy i kwasy AHA Bingo Spa - opinia Kosmetykoholizm.pl

Przyznaję się bez bicia! Do kosmetyków BingoSpa podchodziłam jak pies do jeża, na prawdę! Czytałam o nich całkiem pozytywne recenzje na blogach, jednak kosmetyki marki zupełnie mnie do siebie nie przyciągały. Gdy dostałam propozycję współpracy od Pani Uli ze sklepu naturica.pl stwierdziłam, że będzie to świetna okazja do przełamania bariery i poznania produktów.

Peeling do twarzy o średniej mocy - czarne błoto z Morza Martwego, kwas mlekowy i kwasy AHA Bingo Spa
Średni peeling błotny BingoSpa z kwasem mlekowym i kwasami owocowymi AHA delikatnie usuwa z twarzy martwy naskórek. Zawiera 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 3% mielonych pestek z owoców, kwas mlekowy i pięćdziesięcioprocentowe kwasy owocowe.
Peeling ma 100 g i możecie go kupić np. w sklepie Naturica.pl, a dokładniej TUTAJ. W tym momencie jest w promocji i kosztuje 14,30 zł

Peeling ma konsystencję raczej rzadkiego błotka z zatopionymi w nim drobinkami. Nakłada się go bezproblemowo, nie spływa z rąk ani tym bardziej z twarzy.

Zgodnie z nazwą produkt ma średni stopień ścierania. Uważam, że jest to kosmetyk nawet uniwersalny. Biorąc mniejszą jego ilość i lżej dociskając rękoma możemy wykonać peeling bardzo delikatny, zbliżony nawet do masażu. Natomiast przy nałożeniu na twarz większej ilości peeling całkiem nieźle oczyszcza. Zawarte w nim drobinki nie są ostre, więc nie musimy się obawiać o zrobienie sobie nim krzywdy.

Kosmetyk bardzo dobrze usuwa martwy naskórek z twarzy, używam go również na szyję i dekolt i tu też jest fajnie. Zawartość glinki oraz kwasów owocowych sprawia, że po jego użyciu czuć, że skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i "odtłuszczona", nie pozostawia natomiast uczucia ściągnięcia. W połączeniu z maseczką ( o której niebawem ) tworzą całkiem przyjemny duet dla mojej cery.
Po zabiegu peeling + maseczka twarz staje się rozjaśniona, strefa T na chwilę uspokojona, a wypryski szybciej się goją. Zauważyłam też delikatne zwężenie porów po użyciu, niestety stan rozszerzenia wraca juz następnego dnia.

Nieco się przekonałam do kosmetyków tej firmy :) Żałuję, że u mnie jest ich bardzo mało, wręcz wcale ich nie ma :( szkoda.

Dziękuję bardzo Pani Uli za przekazanie produktów a Was zapraszam do sklepu naturica.pl oraz na blog Pani Uli, na którym organizuje ona konkursy i rozdania dla blogerek Rozdawajka TUTAJ !!!


Opinia: http://www.kosmetykoholizm.pl


http://www.kosmetykoholizm.pl/2013/08/bingospa-sredni-peeling-do-twarzy.html

niedziela, 11 sierpnia 2013

Ujędrniający i wyszczuplający koncentrat do ciała z centellą i kofeiną BingoSpa - opinia Balbiny Ogryzek

Od razu muszę zaznaczyć, że nie mam rozstępów, za to na wiosnę pojawił się u mnie cellulit. Kiedyś udało mi się go wyeliminować, o czym pisałam *tutaj klik*, ale tę zimę spędziłam prawie non-stop siedząc i dziadostwo znowu wróciło. Nie jest bardzo widoczny (na szczęście!), jedynie gdy ścisnę skórę to pomarańczowa skórka wyraźnie się odznacza. Tak to jest, gdy przeważa lenistwo i słodycze.

Ujędrniający i wyszczuplający koncentrat do ciała z centellą i kofeiną BingoSpa 500g

Producent podaje, że funkcjonalnie skuteczne składniki pomagają skutecznie walczyć z nagromadzonym tłuszczem i powstrzymuje jego ponowne odkładanie się. Swoje właściwości żel zawdzięcza:
- centelli azjatyckiej (Gotu Cola), która stymuluje komórki tkanki łącznej, wytwarzające włókienka białkowe, do syntezy kolagenu i elastyny, co powoduje zwiększenie jędrności i elastyczności skóry; zmniejsza przebarwienia rozstępów; wspomaga wzrost nawilżenia i napięcia skóry;
- oraz kofeinie - stymuluje przemianę materii i przyczynia się do usuwania złogów tłuszczu, a także ze względu na efekt drenażu tkanek działa wyszczuplająco i detoksykująco. Poprawia mikrokrążenie krwi w tkankach skóry, zwiększa jej sprężystość
Regularne stosowanie wyraźnie wysmukla talię i brzuch oraz ujędrnia i unosi pośladki, udoskonalając kształt kobiecego ciała. Już w chwili aplikacji skóra odzyskuje aksamitną gładkość i delikatność. Dzień po dniu ciało nabiera jędrności, a sylwetka staje się idealnie wymodelowana.



Kosmetyk ma konsystencję żółtej galaretki, która z łatwością rozprowadza się na ciele. Pachnie dość przyjemnie, orzeźwiająco, cytrynowo. Nie ma wyraźnego efektu chłodzenia ani rozgrzewania (jak ja tego nie lubię!), ale po nałożeniu, szczególnie w te upały można odczuć delikatne ukojenie i schłodzenie skóry. Opakowanie bardzo solidne, grafika może nie najpiękniejsza, ale zakręcanie i wydobywanie produktu nie sprawia żadnego problemu. Żel nie wchłania się natychmiastowo po nałożeniu, ale w moim odczuciu to plus, bo zmusza mnie do delikatnego masażu. Po ok 3 minutach pozostawia lepką warstwę, która zaraz znika. Dlatego po nałożeniu przez 5 minut odradzam zakładanie ubrania, ale to chyba nie długo, prawda? Mi nie sprawiło problemu, zwłaszcza, że używałam go tuż po wieczornym prysznicu/kąpieli. Byłam zaskakująco (jak na mnie) regularna i odpuszczałam go tylko tuż po depilacji, bo ma w składzie mnóstwo ekstraktów i bałam się podrażnienia. Używany prawie codziennie wieczorem starcza na ok 3 miesiące. Poniżej ilość, która w moim przypadku wystarcza i na jedna wsmarowanie (udo+pośladek).


Odnośnie efektów... To nie jest najłatwiejszy kosmetyk, którego efekty można wyraźnie ocenić. No cóż, jestem pozytywnie zaskoczona! Na pewno napina skórę, wygładza i daje wrażenie jędrności już po po pierwszym użyciu. Z każdym kolejnym jest lepiej, gdyby tak nie było, nie chciałoby mi się go nawet używać. Odkąd zaczęłam go wsmarowywać staram się choć w minimalnym stopniu poprawić dietę, pilnuję dużej ilości wody i ograniczam świństwa (ale czekolady nie potrafię odmówić). W tym czasie nie używałam żadnego innego kosmetyku na cellulit i ujędrnienie, nawet peelingów kawowych nie mam czasu robić za często, więc wszelkie kosmetyczne efekty po prostu muszę przypisać temu żelowi. A efekty są takie, że cellulit się zmniejszył! W bardzo widoczny sposób. Jestem pod dużym wrażeniem!

Kosmetyku zostało mi tylko na kilka użyć, więc już zastanawiam się jaki produkt Bingo SPA wybrać następny. Bardzo kusi mnie forma body wrappingu, ale zwyczajnie nie mam na to czasu, może w zimie spróbuję. Zainteresowanych odsyłam na stronę naturici.pl -> body wrapping

Skład żelu: Aqua, Soluble Collagen, TEA, Citrus Aurantinum Dulcius (orange) oil, Propylene Glycol, and Water and Laminaria Digitals Extract, Propylene Glycol, Algae Extract, Linum Sativum Extract, Matricaria Extract, Acrylates/Stearath-28 Mathacrylate Copolymer, Carbomer, Propylene Glycol, Aqua, Echinacea Angustifolia Extract, Centella Asiatica Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Trigonella Foenum-Graecum Extract, Cinammonum Camphora Oil, Propylene Glycol, Mel Extract, Panex Ginseng Extract, Amber Extract, Caffeine, Ethylparaben, Methylparaben, Propylparaben, DMDM-Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

W składzie mogą być literówki, bo przepisywałam go z opakowania, gdzie czcionka była maciupeńka. Jak widać jest wiele extraktów i glikol propylenowy, który ułatwia przenikanie przez skórę. W kosmetykach do twarzy go unikam, ale w antycellulitowy nich sobie będzie. Jeśli coś mi się nie podoba w tym składzie, to konserwanty, naprawdę mogłyby być inne albo choć w mniejszej ilości.

To na prawdę ciekawy kosmetyk, choć wygląda niepozornie :-)

Opinia: Balbina Ogryzek

http://balbinaogryzek.blogspot.com/2013/08/na-cellulit-i-rozstepy-zel-do-ciaa-z.html

piątek, 9 sierpnia 2013

Kolagen do mycia i pielęgnacji włosów Bingo Spa 1000ml opinia 4cholery.blogspot.com

Kolagen do mycia i pielęgnacji włosów - mity obalone? ;)

O kolagenie do włosów dziś będzie, co to _ponoć_ włosy plącze przeokrutnie ;)

Mimo jego 'złej sławy', kiedy Pani Ula ze sklepu Naturica.pl do mnie napisała, abym sobie wybrała zestaw do testowania, w kolageny pobiegłam szybciutko, i ta butla wręcz zakrzyczała do mnie "nie wierz w plotki! sama sprawdź!" ;)
Kolagen do mycia i pielęgnacji włosów BingoSpa 1000ml
Dopisałam ją więc do listy czym prędzej i w ten sposób, bardzo szybko, mogłam na własnych włosach, i w mojej paskudnej wodzie [twarda ponad wszelkie normy], sprawdzić, czy pogłoski są prawdziwe.


Spytacie zapewne "co mnie skorciło, by sprawdzać na swoich włosach coś, co inne dziewczyny często krytykowały"? Dusza ryzykanta, czy pewne aspekty, które dojrzałam pod krytyką, a które, przy odpowiednim dobraniu, mogą być zaletami dla nas wielu? ;)
Otóż... plątanie włosów przez kosmetyk zazwyczaj wynika z agresywnej techniki mycia włosów o wysokich porach, albo z właściwości mooocno oczyszczających je.
A ponieważ moje włosy są z tych wrednych, co to w trzy godziny po myciu zaczynają przy skórze się obciążać, a później szybko przetłuszczać, to czasami im funduję coś ostrzejszego na przestrogę ;)
A tym razem 'zonk'... Moje kudła nie tylko się nie wystraszyły, ale zakochały!

OPAKOWANIE: 

 Prosta, kopułowa, przezroczysta butelka z metalową zakrętką, bardzo podobna do tej od Kolagenu do Ciała, i... równie "upierdliwa" w stosowaniu ;) a przepraszam, skłamałam, "upierdliwa odwrotnie" ;D
Zacznijmy od tego, że pojemność, 1litr, zachwyca ilością, zwłaszcza przy cenie 16,26zł czyli 1,63/100ml  [na pewno TUTAJ - klik], jednak taka butla jest dosyć ciężka na początku do dźwigania jedną, w dodatku wilgotną, ręką. Do tego, kiedy się w uścisku dłoni wgniecie, o co łatwo bardzo, wyleje nam się za dużo kosmetyku przez szeroką szyjkę bez zaślepki ;)
Później szybko dochodzimy do wniosku, że zawsze można kolagen przelać do innego pojemniczka, na przykład po Szybkiej Odżywce Kolagenowej z dozownikiem, i mamy pełnię szczęścia :P
Za to niedogodności rekompensuje nam ascetyczna niemal, ale bardzo estetyczna szata graficzna, która nie dość, że elegancko wygląda w każdej łazience, to jeszcze umieszczona jest na etykietach całkowicie odpornych na wodę.

 SKŁAD:

 SLS u góry, kolagen po środku, wykończone kwasem cytrynowym.. a więc: oczyszczanie, nawilżanie i na koniec zamykanie łusek i zakwaszenie. Jednych przerazi, innych.. ucieszy ;)

ORGANOLEPTYCZNIE:

Po zerknięciu na skład, bardzo zachęcona otworzyłam olbrzyma. Przytknęłam nozdrza do otworu i wciągnęłam głęboko powietrze.. Pamiętacie zapach pierwszych "tych lepszych" mydełek w kostce? Albo kojarzycie zapach tych dobrych hotelowych kosmetyków? Kremowo-słodki, jakby z kroplą róży zaledwie. Relaksujący, kojarzący się z ciepłym jeszcze praniem i czystością.. 
Żadnych nut miodu, mleka, czy innych "spożywczych", wliczając owoce ;)
Tak właśnie opisałabym zapach tego Kolagenu, który później utrzymuje się na włosach dosyć długo, i sprawia, że często słyszycie na ten temat komplementy.
Za to w konsystencji kojarzy mi się właśnie z sosem ;) nie za gęsty, ale też nie płynny, niezwykle łatwy do wydobycia. Biały, niemal nieprzejrzysty, "gładki" i "miękki" w dotyku.

DZIAŁANIE: 

"przeznaczony do mycia i pielęgnacji włosów normalnych i zniszczonych, z tendencją do łojotoku. Czysty kolagen BingoSpa intensywnie odżywia i nawilża zniszczone i osłabione włosy, odbudowuje strukturę włosów. Kombinacja flawonoidów, saponin, kumaryn, glikozydów i soli mineralnych zawartych w biokompleksie zapobiega wypadaniu włosów, wzmacnia na cebulki włosów, działa ochronnie, głęboko oczyszcza skórę głowy, likwiduje podrażnienia, reguluje wydzielanie sebum. Regularne stosowanie Kolagenu do mycia włosów BingoSpa nadaje włosom elastyczność i blask, wzmacnia je, a skórze głowy przywraca naturalną równowagę. Włosy stają podatne na układanie i miękko się układają. I uwodzicielsko pachną."

A dlaczego to przytoczyłam? Ponieważ zgadzam się z tym opisem w każdym punkcie. Ba, dodałabym to i owo od siebie ;)
Włosy są po nim oczyszczone, sypkie, a jednocześnie miękkie,

elastyczne i nawilżone. Mniej się łamią i mam wrażenie, ze faktycznie mniej wypadają. Odbijają od skóry głowy, ładnie błyszczą, a ilość wydzielania się sebum może bez rewelacji, ale faktycznie lekko reguluje się przy regularnym stosowaniu. Powiedziałabym, że o jakieś 30% wydłuża czas świeżości włosów. 
Co też dla mnie osobiście bardzo ważne i drażliwe zwykle, przy przechodzeniu na Kolagen, nie złapałam żadnych podrażnień ani łupieżu, tudzież innych niespodzianek.
No i drażliwy temat, czyli plątanie się włosów.
Faktycznie, bez użycia odżywki, włosy ciężko się rozczesują, zwłaszcza na mokro, ale kto dbający o włosy używa szamponów bez odżywek? Bo ja na przykład tylko na potrzeby testów ;) A z Odżywką Fast Repair [recenzja lada dzień], Kolagen stworzył jeden z moich ulubionych zestawów "pewniaków" :)
Małą obawę miałam tylko co do wielkości butli, i tego jak zużyjemy taką ilość specyfiku, jeżeli nie spełni oczekiwań, jednak okazały się one przedwczesne, bo przez tego myjaka, inne szampony musiały dłuuugo czekać na swoje testy ;) i ba, by nie zaniedbać kompletnie innych zobowiązań, musiałam ponad pół butli odstawić do szafy, bo Kolagen, mimo tego, że myję włosy zawsze podwójnie, a do tego używałyśmy go rodzinnie, okazał się niezwykle wydajny, i polubiłyśmy go wszystkie, tak samo, jak wszystkie zgodnie uznałyśmy, że jest świetny :) Nawet Młode, które technikę mycia włosów bez targania i plątania, dopiero opanowują tak naprawdę :) [wkrótce opiszę nasz sposób na mycie jeśli chcecie poczytać]
 
  Opinia: Cholera Naczelna
http://4cholery.blogspot.com/2013/07/kolagen-do-mycia-i-pielegnacji-wosow.html

czwartek, 1 sierpnia 2013

Maska do włosów z ekstraktem z drożdży piwnych BingoSpa - włosy zniszczone, przetłuszczające się opinia Misja Waga w dół

Witajcie :)
Dziś mam dla Was, super odkrycie, tym razem coś dla włosów.


Maska do włosów z ekstraktem z drożdży piwnych BingoSpa - włosy zniszczone, przetłuszczające się 
 firmy BingoSpa, maskę mogłam przetestować dzięki uprzejmości firmy naturica.pl :) ślicznie dziękuję.

...Już długi czas szukałam jakiejś fajnej maski do włosów i udało się ... ale o tym już za chwilę a na początek trochę od producenta :)

Więcej możecie przeczytać tu:
Maska do włosów z ekstraktem z drożdży piwnych Bingo Spa - włosy zniszczone, przetłuszczające się


Sposób użycia :
maskę nałożyć na umyte, wilgotne włosy, dokładnie rozprowadzić na włosach i wmasować w skórę głowy, pozostawić na ok 5 min., następnie dokładnie spłukać.
Jeśli, ktoś nie próbował jeszcze ( a jeśli ktoś próbował doskonale będzie wiedział o co chodzi:) ) używać drożdży do swoich włosów koniecznie musi spróbować, ale teraz już nie musicie nakładać spożywczych drożdży prosto z piekarni w dodatku o specyficznym zapachu i konsystencji... teraz możecie użyć maski z ekstraktem z drożdży ...

Zacznę może od tego z czym ja mam największy problem, otóż ... moje włosy może nie przetłuszczają się zawsze jakoś szybko i często, chociaż są dni, że jest to masakrą i już na drugi dzień rano potrafią być przetłuszczone. To ja największy problem mam z łupieżem, oraz suchymi włosami. Maskę nakładałam leżąc i relaksując się w wannie :) Stosowałam ją przez jakiś czas średnio co ok 3 dni. I jestem bardzo zadowolona, włosy rzeczywiście nie przetłuszczają się już tak szybko i ogranicza się wytwarzanie łoju oraz po  użyciu zmniejsza się mój problem z łupieżem mimo, że nie jest on taki typowy i jest dość problematyczny... Włosy po użyciu maseczki, są błyszczące, nawilżone i odżywione. Są również bardzo miękkie i lekkie. Opakowanie jest bardzo wygodne, bez problemu można wyciągnąć dowolną ilość maseczki. Etykietka jest bardzo elegancka i estetyczna, nie jest też papierowa więc nie ma obawy że zniszczy się od wody. Na etykiecie znajdziemy podstawowe informacje oraz skład i sposób użycia. Proste czytelne informacje. Konsystencja jest bardzo lekka i kremowa. A zapach jest naprawdę delikatny i mi bardzo przypadł do gustu :). Fajne jest to, że w przeciwieństwie do odżywek ( które pamiętajmy, że nakładamy tylko na włosy) jest również do skóry głowy i nie powoduje nam przez to łupieżu a wręcz przeciwnie. Podsumowując ja jestem bardzo zadowolona i myślę, że przy regularnym używaniu stan naszych włosów może naprawdę się poprawić. A jeśli ktoś ma jeszcze w dodatku problem z przetłuszczającymi się często włosami to jest to produkt idealny dla niego :) również jak ktoś ma tak problematyczną skórę głowy jak ja...  Jedyne czego mi w niej brakuje to jakiegoś składnika który ułatwiałby rozczesywanie, ale być może kolidowałoby to z działaniem anty przetłuszczającym i anty łojotokowym więc to tylko taka moja fanaberia. Nie ma też najmniejszego problemu ze spłukaniem maski z włosów:) To dzięki lekkiej konsystencji, która nie obciąża włosów w przeciwieństwie do wielu różnych masek. Kolejnym plusem jest to, że maski nie trzeba na włosach trzymać długo i ma szybkie działanie...
 przed użyciem                                                                     po użyciu



Moje włosy przed użyciem były strasznie suche i plączące się, lekko puszące, a po umyciu gładkie, delikatne i nawilżone, oraz widocznie błyszczące, na zdjęciach nie widać aż takiego efektu ale to przez lampę, a na żywo efekt widać gołym okiem, już nie wspominając o dotykaniu.

plusy:

- lekka i kremowa konsystencja -zapach -wygładza  -nawilża -nabłyszcza -hamuje wydzielanie łoju i przetłuszczanie  -jest również do skóry głowy -eliminuje łupież -opakowanie -czytelna etykieta -wielkość -cena -nie obciąża włosów
 - szybkie działanie

minusy:
-brak składnika ułatwiającego rozczesywanie włosów


Moje Rady:

 Mam jeszcze dla Was kilka ogólnych rad dotyczących mycia głowy:

-głowę masuj opuszkami, tak żeby nie podrażnić skóry głowy paznokciami -szampon jest głównie do skóry głowy, włosy delikatnie nim obmywamy,  -dobrze umyte włosy ( jeszcze bez nakładania odżywki) powinny być dość "tępe" w dotyku -odżywka jest do włosów, nie nakładamy jej na skórę głowy ( chyba, że producent zaleca inaczej) -maski są różne, więc należy czytać etykiety jeśli nie jest napisane że nakładamy ją na skórę głowy, to nakładamy ją tylko na włosy. -włosy dobrze jest myć w wodzie letniej dość chłodnej,  -nie myjemy włosów w gorącej ani za ciepłej wodzie -staramy się nie trzeć mocno ręcznikiem włosów ani skóry głowy tylko delikatnie je osuszyć -oczywiście dobrze jeśli włosy mogą wyschnąć same, ale jeśli już suszarka to dobrze jeśli ma guzik do zimnego powietrza, aby nie suszyć całkiem gorącym powietrzem
jeśli przyjdzie mi coś jeszcze do głowy to dopiszę :) 

Zachęcam Was do wypróbowania tej maseczki, moim zdaniem naprawdę warto, zwłaszcza, jeśli ma się problematyczną skórę głowy lub włosy. Za niewielkie pieniądze możemy zafundować naszym włosom, regenerację i trochę lekkości. Ja jestem zachwycona i z pewnością ta maska zagości u mnie na długo i będzie jednym z głównych gości w moim domowym SPA :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...