czwartek, 25 października 2012

Delikatny Kolagenowy żel do higieny intymnej BingoSpa - opinia RedHead Girl

Pierwsza notka z serii współpracy ze sklepem Naturica.pl będzie recenzją Kolagenowego żelu do higieny intymnej. Początkowo pomyślałam, jak napisać o kosmetyku do miejsc intymnych, ale przecież wszystkie ich używamy - a przynajmniej powinnyśmy, mają odpowiednie Ph i są o wiele delikatniejsze od mydła.

Delikatny Kolagenowy żel do higieny intymnej BingoSpa 300 ml

Ode mnie:

Jak zwykle zacznę od opakowania. Kolejny raz podoba mi się elegancki stonowany kolorystycznie design, buteleczka bardzo fajnie prezentuje się w koszyczku, który mam ustawiony na blacie. Pompka, jest bardzo wygodnie wyprofilowana i nie trzeba jej mocno naciskać. Żel świetnie się pieni i jest wydajny - wystarczą dwa przyciski pompki do umycia całej strefy intymnej. Kolejnym plusem jest przyjemny, lekki zapach. Żel nie powoduje świądu i nie uczula; daje uczucie świeżości ale bez nieprzyjemnego chłodu.
Na pewno przemawia za nim również cena! :D Możecie ją zobaczyć TUTAJ!


Autorka Opinii RedHead Girl
http://forever-redhead-girl.blogspot.com/2012/10/086-delikatny-kolagenowy-zel-do-higieny.html

piątek, 19 października 2012

Wzmacniający Szampon do pielęgnacji włosów i skóry głowy Czekolada z Pomarańczą BingoSpa

Mam bardzo niesforne włosy i niestety nie każdy szampon sobie z nimi radzi (szopa na głowie, która musi być codziennie myta). Przy pierwszym użyciu tego szamponu już myślałam, że on także sobie z nimi nie poradzi. Od razu po umyciu, gdy próbowałam rozczesać włosy, myślałam, że wszystkie sobie wyrwę. Włosy zrobiły się dosłownie jak wyschnięte siano. Specjalnie mnie to nie zraziło, bo już miałam kilka szamponów, które robiły mi z włosami to samo.

Wzmacniający Szampon do pielęgnacji włosów i skóry głowy Czekolada z Pomarańczą BingoSpa

Więc spryskałam włosy moją mgiełką zmiękczającą i już było ok. Bałam się, że na następny dzień już w ogóle ich nie rozczeszę, ale na szczęście się myliłam. Gdy wstałam rano moje włosy były inne niż zwykle. Dobrze się układały, były błyszczące i miękkie. Trudno w to uwierzyć, ale włosy które wcześniej po pół dnia były już tłuste, tym szamponem w ciągu sześciu dni umyłam tylko dwa razy!

Dodatkowym plusem dla niego jest to, że śliczny zapach pomarańczy i czekolady bardzo długo się utrzymuje i nie jest jakiś przytłaczający, tylko delikatny. Przypomina mi święta... Mmm... już nie mogę się ich doczekać! Na szczęście już nie zostało dużo czasu i wreszcie zjem moją ukochaną zupę grzybową! Ale wracając do szamponu... Polecam go zwłaszcza dlatego, że jest wydajny.



Autorka opinii: 
 

poniedziałek, 15 października 2012

Błotna Maska do oczyszczania twarzy - z czarnym błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem BingoSpa


Ahhh... i wreszcie przyszedł czas, kiedy mogę Wam się pochwalić moją opinią na temat maseczki błotnej do twarzy z miętą.

Ale na początek kilka szczegółów. Oto skład tejże maseczki:


Miętowa maska błotna do twarzy zawiera mineralne składniki aktywne:


- 10% naturalne błoto z Morza Martwego

- 5% biała glinka (kaolin)
- 5% tlenek cynku
- 0,2% olejek miętowy

Błotna Maska do oczyszczania twarzy - z czarnym błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem BingoSpa


Producent zaleca, żeby maseczkę nałożyć cienką warstwą, delikatnie ją wklepując Należy ją pozostawić na skórze przez 10-15 minut, a następnie umyć twarz ciepłą wodą.

Tak też właśnie zrobiłam :)


Maseczkę idealnie się nakłada, jest to wręcz przyjemna rzecz, a nie jak to czasem bywa - smutna konieczność. Jest gładka, ślicznie pachnie i co najważniejsze jest naturalna.


Przy pierwszym użyciu maseczki czułam delikatne, bardzo przyjemnie mrowienie i szczypanie. Odczekałam zalecane 15 minut i pobiegłam zmyć maseczkę. Od razu po jej zmyciu byłam zachwycona. Skóra w dotyku była zupełnie inna niż wcześniej. Była sprężysta, gładziutka, i aż promieniała. Już nie mogłam się doczekać kolejnych zmian. Maski używam dopiero kilka dni - ale robię to dwa razy dziennie, rano i wieczorem i naprawdę widać efekty.  Moja cera nie była w specjalnie złej kondycji, ale teraz wygląda o wiele lepiej. Nie tylko czuć różnicy w dotyku, ale również ją widać. Cała twarz promienieje, i dużo lepiej się z tym czuję. Jak dla mnie ta maseczka jest strzałem w dziesiątkę i oczywiście szykuję się już do zakupu następnej. Dodatkowym plusem jest również to, że w normalnej cenie kosztuje ona niecałe 12 złotych, a na blogu sklepu http://naturica-pl.blogspot.com/ bardzo często można zdobyć dodatkowe rabaty. Teraz z rabatem, można kupić tą maseczkę już za niecałe 9 złotych (+ wysyłka). Za taki produkt taka cena to prawie jak za darmo, ze względu na to, że już cieniutka warstwa daje efekty, maseczka jest bardzo wydajna. Serdecznie zapraszam do wypróbowania na własnej skórze :) Maseczkę można zakupić na stronie http://naturica.pl/.




opinia:
http://ustrzel-okazje.blogspot.com/2012/10/bingospa-maska-botna-do-twarzy-recenzja.html

niedziela, 14 października 2012

Koncentrat cynamonowo - algowy BingoSpa z L-karnityną 250g

Kochani mam dla was bardzo ciekawą recenzję Koncentratu cynamonowo-algowego z L-karnityną firmy BingoSpa dzięki uprzejmości Naturica.pl :).
Koncentrat cynamonowo - algowy BingoSpa z L-karnityną 250g
 

Co możemy przeczytać na opakowaniu:

"Koncentrat ReDual cynamonowo-algowy z L-karnityną jest preparatem przeznaczonym do profesjonalnych zabiegów "body wrapping" w warunkach domowych. Zawiera olejek: cynamonowy, pomarańczowy, goździkowy, ekstrakt z alg Laminaria Digitata i L-karnitynę, które redukują tkankę tłuszczową.

[...]

Przed użyciem należy koniecznie wykonać próbę uczuleniową: niewielką ilosć preparatu wmasować w skórę na przedramieniu i pozostawić do następnego dnia, sprawdzić reakcję skóry - lekkie zaczerwienienie jest objawem normalnym. Jeśli zaczerwienienie nie zniknie po 24h - preparatu nie stosować.

[...]

Przeciwwskazania: preparatu nie powinny stosować dzieci i kobiety w ciąży, osoby ze skórą wrażliwą lub naczynkową, osoby mające problemy z krążeniem, osoby uczulone na którykolwiek ze składników"

ODE MNIE:

Przede wszystkim od razu po otworzeniu paczki rzucił mi się w oczy elegancki i profesjonalny wygląd opakowania. Spodobało mi się bardzo, że na opakowaniu znalazłam wszystkie potrzebne informacje i nie musiałam tak jak w przypadku niektórych produktów szukać wiadomości w internecie.
Koncentrat ma konsystencję pomarańczowej galaretki o dosyć ostrym zapachu cynamonu. Moim zdaniem jest przyjemny i kojarzy mi się z świętami Bożego Narodzenia ;D.
Próba uczuleniowa wyszła negatywnie więc mogłam spokojnie przejść do mojej walki z cellulitem. Niestety ciężko mi było uchwycić na zdjęciu w jak tragicznym stanie były moje nogi, mam nadzieję, że jednak zobaczycie efekt ;).
Koncentrat stosowałam trochę ponad miesiąc, mniej lub bardziej systematycznie (niestety to jest moja wada, że nic nie robię systematycznie -.-'), 1-2 razy w tygodniu.
Zabieg wygląda następująco: Nakładamy na problematyczną strefę trochę koncentratu i wcieramy w skórę, już wtedy możemy odczuwać lekkie pieczenie. Następnie owijamy uda folią spożywczą i przykrywamy się kocem, czy jak w moim przypadku ciepłym szlafrokiem. Zabieg powinien trwać około 45minut i w tym czasie czuje się narastające ciepło i lekkie pieczenie skóry. Po upływie tej niecałej godziny możemy wszystko ściągnąć i pożądnie wymyć nogi. Po pierwszym zabiegu uczucie rozgrzania towarzyszyło mi także długo po kąpieli ;) Ale po kolejnych już było coraz lepiej.

Oceniam ten Koncentrat bardzo wysoko, bo aż 8/10. Przede wszystkim dlatego, że przyniósł efekt i na pewno będę stosować go dalej :). Jedynym minusem jest to, że z body wrappingiem jest trochę zabawy i trzeba mieć ten czas wolny żeby usiąść zawinięta i nie ruszać się prawie godzinę. Więc często kończył się tydzień a ja nie miałam czasu żeby zrobić drugi zabieg w tygodniu...


EFEKTY: Cellulit przede wszystkim stał się mniej widoczny, skóra stała się bardziej jędrna - szkoda, że nie mogłam tego dokładniej uchwycić...


(Tylko dla ludzi o mocnych nerwach :P Mówiłam że mam tragiczne uda więc mnie tu nie dobijać i nie krzyczeć "ło jeeeezu" :P)


opinia: Forever-redhead-girl

http://forever-redhead-girl.blogspot.com/2012/08/079-koncentrat-cynamonowo-algowy.html

sobota, 13 października 2012

Zmiękczający i łagodzący podrażnienia Hydrosolny zabieg na pękające pięty i spody stóp BingoSpa opinia Adyss

Problem śmierdzących stóp


Mało przyjemny temat, ale jeszcze mniej przyjemnie jest, gdy problem śmierdzących stóp dotyka Ciebie lub kogoś bliskiego z rodziny.

U mnie ten problem miał mój mąż. Okres letni był wybawieniem, ale przez pozostałe trzy pory roku nie można było wytrzymać z zapachem, jaki roznosił się po całym mieszkaniu, gdy tylko zdjął buty.

Nawykiem mojego męża stało się, że gdy tylko wracał do domu szedł do łazienki i mył nogi. Gorzej niestety, gdy szliśmy do znajomych. Nieraz chował nogi pod ławą, ale to nie pomagało.

Kupowałam mu tonę środków, które miało rozwiązać problem. Poczynając od kremów, a na dezodorantach do stóp kończąc. Jedna sprawdzały się lepiej, drugie nie działały w ogóle.

Jednak przy tak uciążliwej kwestii nie dało się tego zostawić i moje poszukiwania idealnego produktu trwały.

Zmiękczający i łagodzący podrażnienia Hydrosolny zabieg na pękające pięty i spody stóp BingoSpa


 Kupiłam w sklepie internetowym Naturica, który bardzo często odwiedzam Hydrosolny Zabieg na pękające pięty i spody stóp.

Stwierdziłam, że śmierdzące stopy mogą być sygnałem, że cała skóra potrzebuje regeneracji.

Zamawiając go dobrze się nie wczytałam w informację umieszczone na stronie i myślałam, że zamówiłam peeling.:)


Po otrzymaniu produktu zdziwiłam się, ze jest on taki wielki – ważył kilogram. Byłam przekonana, że starczy na wieki.

Jednak po zapoznaniu się z etykietą już wiedziałam, że starczy tylko na pięć dni.:)

Hydrosolny Zabieg na pękające pięty i spody stóp służy do moczenia nóg. Jedna piątą opakowania wsypuje się do ciepłej wody i moczy nogi przez 20 minut.


Mój mąż nie był przekonany do kolejnych cudów, jakie wymyśliłam, ale ostatecznie dał się namówić na wypróbowanie go. Po 20 minutowym zabiegu jego stopy były gładkie jak skóra niemowlaka.


Zdziwiliśmy się oboje, że tak szybko można było zobaczyć efekty.

Po powrocie z pracy, następnego dnia, zdjął buty i czuć było, że nieprzyjemny zapach jest dużo mniej odczuwalny.

Kuracje powtórzył przez 5 dni, aż do wyczerpania się opakowania. Producent zaleca, aby zastosować ja tylko przez 3 dni, ale go nie posłuchaliśmy.

Aktualnie widać, że cała skóra mu się regeneruje, stopy w końcu nie śmierdzą. I jesteśmy niesamowicie zadowoleni. Na opakowaniu nie podano informacji, jakie przerwy pomiędzy kuracjami należy stosować.

Jednak wydaje mi się oczywiste, że raz na jakiś czas, trzeba kurację powtórzyć. Dlatego zamówiłam już dwa dodatkowe opakowania.

opinia Adyss

piątek, 12 października 2012

Karnalitowe Czarne Błoto z Morza Martwego BingoSpa - opinia Aśki - cellulitowo

Dzisiaj kolejna recenzja kosmetyku który zdarzyło mi się kupić, przetestować i do kupna którego serdecznie zachęcam.
Działa antycellulitowo – ale to nie jedyne jego właściwości. Oczywiście kupiłam go by przetestować go na moim cellulicie, ale podobno na rozstępy też jest świetny. Ja sama ich nie mam – więc trudno mi się wypowiedzieć w tym temacie.
A ten kosmetyk ma jeszcze jeden dodatkowy plus. Jest w pełni naturalny – bez konserwantów, barwników emulgatorów i innych mniej lub bardziej szkodzących dodatków. A o czym piszę??
Karnalitowe Czarne Błoto z Morza Martwego BingoSpa




O czarnym błocie z Morza Martwego. Jest to po prostu muł karnalitowy

pobierany z brzegów tego super słonego jeziora – od wieków znanego ze swoich leczniczych właściwości. Wystarczy napisać że – jak historycy donoszą – z Morza Martwego nawet Kleopatra robiła sobie "domowe SPA" . Kąpiele w Morzu Martwym oraz taplanie się w błotku było jednym z jej sposobów na zachowanie urody. Kleopatrą nie jestem, ale właściwości błotka czarnego doceniam. Z tego co o nim wyczytałam to zawiera 40 aktywnych składników mineralnych a do najważniejszych należą sole, bromki, dwuwęglany, siarczany i inne związki pierwiastków takich jak: potas, żelazo, wapń, magnez, sód, węgiel, chlor, fluor, jod. Wszystkie te związki znajdują się mieszance błotnej z wody, kaolinu i substancji organicznych. Całość wykazuje bardzo silne działanie terapeutyczne (lecznicze) i kosmetyczne.
Jeśli chodzi o właściwości kosmetyczne to jest polecane do:

- oczyszczania skóry – możliwe jest dzięki zawartości kaolinu, który doskonale wiąże wszelkie zanieczyszczenia i ułatwia ich bezproblemowe usunięcie,
- rewitalizacji skóry – błoto zawiera minerały bardzo ważne dla skóry, są to minerały doskonale wchłanialne. Dodatkowo zawiera ono minerały przyspieszające przemiany metaboliczne w skórze, dzięki nim skóra szybciej oczyszcza się i regeneruje,
- usuwanie cellulitu i rozstępów – możliwe jest dzięki właściwościom opisanym powyżej tj. oczyszczaniu skóry i tkanek podskórnych, przyspieszeniu krążenia i metabolizmu, dostarczeniu składników odżywczych wspomagających regenerację
- profilaktyka przed trądzikiem – doskonale oczyszcza skórę, dzięki czemu trudniej o "syfy" na twarzy ;)

No i właśnie teraz czas na moje wrażenia po jego użyciu.

Błoto czarne występuje w dwóch postaciach. Suchej i mokrej. Używałam obu i szczerze powiem że wolę mokrą. Do suchej zawsze jakoś wlewało mi się za dużo wody, albo za mało i w wyniku tego dorabiania – zawsze miałam rozrobione więcej błota niż chciałam. Albo też miałam paćkę, która od razu spływała mi z nóg. Ogólnie ciężej je się nakładało i wcale nie było wydajniejsze od mokrego
Natomiast mokre – kupiłam w swoim sklepie z kosmetykami na cellulit – czyli w Naturica.pl. Przeglądając oferty innych sklepów z kosmetykami z Morza Martwego – stwierdzam że mój całkiem korzystnie wypada. No ale nie o tym miała być mowa. A jak zwykle zbaczam z tematu.
Miała być moja opinia
No więc czarne błoto karnalitowe, które kupiłam miało odpowiednią konsystencję. Bez problemu mogłam je rozsmarować na udach pupie i brzuchu. Nie spływało. Idealnie trzymało się ciała. Jeśli chodzi o zapach – no cóż – to jest błoto – czyli muł i w sumie tak dla mnie pachniało. Błoto jest w 100% naturalne – więc nie liczcie na zapach brzoskwiń czy kwiatków :) Błotko pachnie błotkiem.
Jeśli chodzi o pudełko – to ma takie samo zabezpieczenie jak L-karnitna. Więc po odkręceniu nie ubrudzimy się od razu błotkiem. Trzeba zdjąć drugą pokrywkę. W sumie dobrze że jest – bo błotko jak dłużej stoi potrafi się rozwarstwiać. Więc dzięki tej drugiej nakrętce nie wysycha. I jak wodę z powrotem zmieszamy z błotem ma odpowiednią konsystencję do nakładania.
Ja z błotem z Morza Czarnego robiłam sobie body wrapping. Czyli smarowałam się co ważne – ciepłym błotem z Morza Martwego a potem owijałam folią. I wiecie co – po koncentratach do zabiegów wyszczuplających to była miła odmiana.
Taki body wrapping relaksował. Nic nie paliło, troszkę piekło – ale w porównaniu z koncentratami to pikuś. Czułam jak moja skóra odpoczywa pod tym okładem. Na ciele trzymałam je ok 40 minut – czasami godzinę.
Jak już przekonałam się że z błotkiem mocnych wrażeń nie będzie :)   I po zdjęciu foli i zmyciu błotka zawsze widziałam że moja skóra jest bardziej jędrna, gładka i nawilżona. Cellulit wygładzony i po kilu zabiegach wyraźnie mniejszy.
Więc potwierdzam – ten naturalny produkt nadaje się do walki z cellulitem. Sprawia że skóra jest piękna i gładka, więc jeśli macie opory przed mocniejszymi kosmetykami – błoto z Morza Martwego jest właśnie dla Was:)
Dodatkowo z tego co wyczytałam świetnie działa na trądzik i włosy. Ja na oczyszczanie twarzy mam maseczkę miętową i u mnie sprawdza się rewelacyjnie. (no ale to nie ten temat wpisu) A na włosy błota z Morza Martwego nie nakładałam:) Zresztą mam taką szopę – że w sumie nie muszę ich wzmacniać :D
 
opinia Aśka Cellulitowo
http://cellulitowo.pl/czarne-bloto-z-morza-martwego-bingospa-moja-opinia/

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...