niedziela, 2 września 2012

Błotna Maska do oczyszczania twarzy - z czarnym błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem BingoSpa

Na ostatni, wakacyjny (dla większości) wieczór, przygotowałam dla Was recenzję błota z Morza Martwego.
Bardzo się ostatnimi czasy zaprzyjaźniliśmy :)
Błotna Maska do oczyszczania twarzy - z czarnym błotem z Morza Martwego, białą glinką i cynkiem BingoSpa

Po opis produktu odsyłam Was do sklepu internetowego Naturica, dzięki któremu ten właśnie produkt miałam i nadal mam przyjemność testować.

Czekając za przesyłką, byłam bardzo ciekawa zawartości, bo do końca nie wiedziałam, co dostanę. Otworzyłam i zobaczyłam nazwę "maska błotna". Zrobiłam minę typu WTF?! bo błoto nie brzmi dobrze, spodziewałam się brązowej, nieprzyjemnie pachnącej mazi, która będzie spływać mi z twarzy. Na szczęście się pomyliłam. Po odkręceniu wieczka (czasami bardzo kłopotliwego, ale o tym później) moje nozdrza uraczył mocno miętowy, przyjemnie orzeźwiający zapach. 

A konsystencja? Gęsty, lekko szary mułek :) O spływaniu z twarzy nie ma mowy, wszystko sztywno się trzyma. Po kilkunastu minutach maseczka jest mało widoczna, bo zasycha i się wchłania. Pamiętajcie, żeby zmywać ją ciepłą wodą, bo przy użyciu zimnej strasznie chłodzi, czasami miałam wrażenie, że twarz mi zamarza :D Intensywny zapach mięty nierzadko przyprawiał mnie też o łzy, ale nieważne. Najważniejszy jest wpływ tej błotnej mazi na moją skórę.

Po każdym użyciu maski, moja skóra na twarzy wyglądała o niebo lepiej. Zmniejszone pory, zero świecenia się, mniej zaczerwienień i mniej widoczne wypryski :) Żaden krem, maseczka, czy żel nie miał takiego cudownego wpływu na moją buźkę. Po kilku użyciach zauważyłam, że cera mniej się przetłuszcza. Szkoda, że efekt nie utrzymywał się cały dzień, bo ogłosiłabym tą maskę moim kosmetykiem wszech czasów.

Niestety, typowe dla BingoSpa opakowanie sprawiało mi kłopoty. Czasem, gdy trochę kosmetyku dostało się na brzegi zakrętki, ciężko było ją odkręcić. A, jak widzicie na zdjęciu powyżej, maska wędruje sobie po pudełeczku, jak chce. Papierową naklejkę łatwo zabrudzić i zalać, w moim przypadku tak właśnie było, na szczęście zdjęcia robiłam na początku użytkowania.

Maska kosztuje ok. 12 zł, więc niedługo będę musiała zakupić kolejną, moja niestety już się kończy. Błoto z Morza Martwego zdecydowanie polubiło się z moją cerą, poprawiło jej stan. Miętowy zapach, który na początku był uciążliwy, potem przestał mnie drażnić. Polecam wszystkim posiadaczkom tłustej/mieszanej cery z niedoskonałościami. Bardzo fajny produkt, który zostanie ze mną na dłużej.


Autorka opinii: mentoska
http://ambasadorka-testerka.blogspot.com/2012/09/botko-dobre-dla-cery-maska-botna-do.html?showComment=1346614560753#c166175912999058810

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...